Fakty Press

Wiadomości z kraju i ze świata

Mariusz Kamiński, afera gruntowa

Sąd ściga Kamińskiego za operację specjalną CBA z przed 14 lat, która była wymierzona w aferę z odrolnieniem

Postępowanie w sprawie akcji CBA związane było z tzw. aferą gruntową

Sąd ściga Kamińskiego za „niedozwoloną prowokację”, której celem było zatrzymanie przestępców.

Nie ulega wątpliwości, że Kamiński i Wąsik byli szczególnie zaangażowani w zwalczanie kryminalistów kryjących sie za doktryną Neumana. Fizyczne złamanie tych dzielnych ludzi to priorytet dla nowej władzy.

Mariusz Kamiński informuje premiera Donalda Tuska o aferze hazardowej

Mówiło się, że sprawa ma polityczne tło – tym większe, że Kamiński został podejrzanym tuż po tym, jak powiadomił premiera Donalda Tuska o odkryciu tzw. afery hazardowej.

Mariusz Kamiński poinformował Donalda Tuska o nielegalnych działaniach wokół projektu nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych 12 sierpnia 2009 r. Pod koniec sierpnia 2009 roku funkcjonariusze CBA dowiedzieli się, że Ryszard Sobiesiak ostrzegł Jana Koska o zainteresowaniu się nimi przez CBA. Ich kontakty urwały się. Z ustaleń mediów wynikało, że trop przecieku prowadził do Mirosława Drzewieckiego, to on miał ostrzec biznesmenów, a informacje miał od swojego bliskiego przyjaciela premiera Donalda Tuska.

Premier Donald Tusk odwołał ze stanowiska szefa CBA Mariusza Kamińskiego.

Prezydent Lech Kaczyński mówi „NIE” odwołaniu szefa CBA

Prezydent: odwołanie Kamińskiego bezpodstawne i podejrzane

Prezydent Kaczyński ocenił, że wniosek o odwołanie Kamińskiego jest bezpodstawny i może być związany z wykrytymi przez Biuro nieprawidłowościami w działaniach osób piastujących kierownicze stanowiska państwowe.

Lech Kaczyński napisał:

Nie pozostaje zatem nic innego jak ocenić, iż zamiar odwołania Mariusza Kamińskiego ze stanowiska szefa CBA jest w sensie prawnym całkowicie bezpodstawny i trudno oprzeć się wrażeniu, że może on być faktycznie związany z wykrytymi przez tę służbę, nagłośnionymi ostatnio przez media, nieprawidłowościami w działaniach osób piastujących kierownicze stanowiska państwowe.

Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie

6 października 2009 prokurator Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie postawił Szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu zarzuty m.in. przekroczenia uprawnień i popełnienia przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów. Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany we wrześniu 2010 do sądu. Piotr Ryba i Andrzej Lepper otrzymali status osób pokrzywdzonych.

Prokuratura uznała, że CBA dopuściło się niezgodnego z prawem stworzenia „fikcyjnej sprawy” ziemi w Muntowie k. Mrągowa, na potrzeby której wytworzono fikcyjną dokumentację do odrolnienia tej ziemi. Ponadto prokuratura uznała za niezgodne z prawem działania operacyjne CBA, które polegały na wręczeniu kontrolowanej łapówki Andrzejowi K. (skazanemu nieprawomocnie w aferze gruntowej). Kamiński odpowiada za to jako szef CBA.

Z zarzutu wynika, że Kamiński – mimo braku uzasadnienia popełnienia przestępstwa w aferze gruntowej – zdecydował się przeprowadzić operację specjalną. Polegała ona na kierowaniu niezgodnymi z prawem działaniami operacyjnymi – wręczenia łapówki Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. oraz „funkcjonariuszom publicznym”. Prokuratura uznaje to za „niedozwoloną prowokację”.

Według zarzutu, Kamiński działał ze „z góry powziętym zamiarem” i odpowiada karnie za działania całej nadzorowanej przez siebie instytucji – powinien był bowiem nie dopuszczać do nadużywania uprawnień przez podległych sobie funkcjonariuszy, co stanowi niedopełnienie obowiązków szefa CBA. „Za jego wiedzą i zgodą podlegli mu funkcjonariusze podrobili szereg dokumentów osób fizycznych i jednostek samorządowych” – głosi uzasadnienie zarzutu.

W tej sprawie stwierdziliśmy kilka przypadków stosowania kontroli operacyjnej bez zgody prokuratora i sądu – podkreśliła rzeczniczka prokuratury Mariola Zarzyka-Rzucidło.

Czy motywacją działań rzeszowskiej prokuratury były względy polityczne?

Czy na pracę rzeszowskiej prokuratury były jakiekolwiek naciski z resortu sprawiedliwości lub z innych źródeł?

Po raz pierwszy w Polsce prokurator ocenił czynności operacyjno-rozpoznawcze służb specjalnych.

Jednocześnie prokurator Łyszczek potwierdził, że prokuratura kilkakrotnie zwracała się o materiały z akcji CBA nawet za pośrednictwem Donalda Tuska.

Akcja CBA została uznana przez prokuraturę za nielegalną prowokację wobec ówczesnego wicepremiera Andrzeja Leppera.

Zarzuty wobec mnie są bezprawne; wszystkie działania CBA były legalne” – mówił Kamiński.

Dymisja prokuratora Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie w 2010 r.

Kiliański wsławił się niekonwencjonalnym posunięciem: trzy dni przed drugą turą wyborów prezydenckich ogłosił, że Mariusz Kamiński, były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, zostanie w lipcu oskarżony za akcję z 2007 r. w resorcie rolnictwa.

Podanie z wyprzedzeniem takiej informacji zostało odebrane jako umoczenie prokuratury w politykę.

Jakie miał intencje Kiliański, gdy zapowiadał oskarżenie Kamińskiego?

Śledczy z Rzeszowa ocenili:

To była ewidentna polityczna zagrywka, chciał się przypodobać rządzącym. Komunikat podany mediom tuż przed wyborami miał pogrążyć Jarosława Kaczyńskiego, bo Kamiński uważany jest za dziecko PiS.

Śledztwo na zamówienie?

O tym, że wokół śledztwa w sprawie CBA działy się w rzeszowskiej prokuraturze dziwne rzeczy pisała gazeta Rzeczpospolita. Przytoczono opinie śledczych, którzy uważają, że Kamińskiemu postawiono zarzuty na polityczne zlecenie. Ich zdaniem sprawa nadawała się do umorzenia. Padały opinie, że „za brak postępów w śledztwie” odwołano szefową Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie Elżbietę Kosior. Jej miejsce zajął młody prokurator z Tarnobrzega Robert Kiliański.

Czy na rzeszowskich prokuratorów rzeczywiście wywierano naciski?

Minister zlecił śledztwo w odpowiedzi na pismo Mariusza Kamińskiego z 17 września. Szef CBA skarżył się w nim, że prowadzący rzeszowskie śledztwo prokurator Bogusław Olewiński „sygnalizował podczas rozmów po przesłuchaniach funkcjonariuszom CBA, że uniemożliwiono mu umorzenie sprawy. Naciski na jego osobę wywierał ówczesny prokurator krajowy Marek Staszak”. Kamiński twierdzi, że Staszak miał namawiać Olewińskiego, by postawić mu zarzuty. Rzeszowski prokurator żądał polecenia na piśmie i podkreślał, że obawia się zwolnienia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *